W tym roku sezon wędkarski postanowiliśmy rozpocząć nie od zawodów wędkarskich, lecz od posprzątania brzegów Jeziora Krzyckiego - pisze Marek Młynarz - planowany zakres prac był dużo większy, lecz niestety nie otrzymaliśmy zgody od
Wód Polskich na sprzątanie suchej i połamanej trzciny, oraz usuwanie wiatrołomów i drzew przewróconych przez bobry. Tak więc z konieczności ograniczyliśmy się do sprzątania brzegów jeziora ze śmieci. Prace zaplanowaliśmy na dwie soboty 12 i 19 lutego, a do sprzątnięcia wytypowaliśmy dwa zbiorniki. Na pierwszy ogień "poszło" Krzycko. Punktualnie o godz. 9:00 na parkingu po byłej przepompowni pojawiło się 10 osób. Niestety, nie był to najszczęśliwszy termin. Niskie temperatury i silne wiatry zniechęciły niektórych z tych, którzy wcześniej deklarowali chęć wzięcia udziału w sprzątaniu. Pomimo nielicznej grupy cztery godziny pracy nie poszły na marne. Jak się okazało zebraliśmy sporą ilość śmieci pozostawionych nad wodą, niekoniecznie przez wędkarzy. Wśród śmieci były opakowania po zanętach, puszki i butelki po najróżniejszych napojach, opony samochodowe, gruz i inne odpady. Wszystko to załadowaliśmy na przyczepę i dostarczyliśmy do punktu zbiórki odpadów - mówi Marek Młynarz.